Serdecznie proszę o wybaczenie, bo zacznę od tego, że powiem coś o sobie, co być – może nie powinno mieć miejsca w niusie 🙂 Mimo wszystko spróbuję i mam nadzieję, że to go w Waszych oczach nie przekreśli. Mam 25 lat, co raczej nie jest na tej stronie normą i kończę właśnie filologię polską, zaczynam kulturoznawstawo. Serial PLL jest skierowany dla nastolatków, ale mnie ujął od pierwszej chwili. Dlaczego? Ano dlatego, że roi się w nim od aluzji literackich, wplecionych w fabułę w niezwykle intrygujący sposób. Przyznam, że aluzje te wskazują na wyższy stopień humanistycznego zaawansowania twórców i – kiedy się je wyłapuje i rozumie – dodają do odbioru tekstu jeszcze jedno dno.
Zaczęłam sporo czytać na temat serialu i chociaż znalazłam wiele tekstów dotyczących jego powiązań z dobrym kinem, to jeśli chodzi o wiadomości z książek jest bardzo ubogo. Wiele motywów jest pokazanych dosłownie i o nich fani często piszą. Ale: mało się w nie wgryzają. Tutaj pokaże kilka – po więcej zapraszam na stronę na FB „Pretty Little Liars – wskazówki obok serialu” 🙂
Zapewne część z Was powie po przeczytaniu tego tekstu: „naciągaaaneee”. I oczywiście będziecie mieć rację. Nie będzie tu teorii spiskowych, ale podsunięte różne motywy z literatury, które mogą pokazać w jaki sposób myślą autorzy serialu. Wnioski pozostawiam Wam.
1. Scott Fitzgerald
Oczywiste: Od niedawna wiemy, że Ezra ma na nazwisko właśnie Fitzgerald. W serialu omawiany był „Wielki Gatsby” – największe chyba dzieło tego pisarza. Ale to nie wszystko.
– Największą miłością życia Scotta była Zelda Sayre pochodząca z miejscowości o – uwaga – swojsko nam brzmiącej nazwie – Montgomery. Kobieta podobno fascynująca, również interesująca się pisarstwem (co jakby nie było też ją jakoś łączy z Arią). Chorowała na depresję i schizofrenię, zginęła w wyniku pożaru w szpitalu psychiatrycznym.
2. Lolita
O Lolicie mówiło się dotąd chyba najwięcej, właściwie w dwóch kontekstach. Pierwszy dotyczył romansów Ali ze starszym mężczyzną/mężczyznami i jej zafascynowania lekturą. Drugi – drugiej tożsamości Ali czyli Vivian Darkbloom. Co jeszcze może nas tu zaciekawić? Między innymi – poszukiwany często motyw bliźniąt lub też podwójnej natury.
– Główny męski bohater powieści nazywa się Humbert Humbert. Dwoistość tego pseudonimu ma wg literaturoznawców wskazywać na… obecność sobowtóra.
Motyw sobowtóra często pojawia się w twórczości Nabokova. W Lolicie jest on realizowany przede wszystkim za sprawą postaci Humberta i Quilty’ego, bo tym w rzeczywistości są oni dla siebie. Motyw ten ulega jednak licznym odwróceniom i przekształceniom w powieści. Nazwisko Quilty rymuje się z angielskim słowem guilty
(winien), a Humbert w swoim wierszu obwinia go o całe zło, jakie się wydarzyło. Wywołuje to charakterystyczny dla tradycji tego motywu podział na złego i dobrego sobowtóra. Zgodnie z konwencją postać pozytywna powinna zabić swojego sobowtóra, aby odzyskać kontrolę nad swoim życiem. Ta tradycja przybiera jednak w powieści niejednoznaczną i groteskową formę. Złym sobowtórem powinien być Quilty, ale Humbert często określany jest w powieści jako „małpa”, co jest tradycyjnym atrybutem złego odpowiednika.
Również inne postacie „LOLITY” często występują w parach – pojawiają się bliźniacy (m.in. bracia Beales i bliźnięta Mirandów), pani Haze ma swój odpowiednik w pani Hays, a Blanche Schwarzmann i Melanie Weiss łączy kolorystyczne znaczenie ich nazwisk – oba nawiązują do czarnego i białego.
– Książka pełna jest gierek językowych. Czyż w PLL nie roi się od takowych? Pamiętamy, że z kodów słownych korzystała już Mona (i to dwukrotnie: lista Iana i zabawa lalkami).
Vivian Darkbloom to anagram imienia i nazwiska Nabokova. To może ma nas naprowadzić na rolę anagramów w serialu? Inne przykłady zabawy językiem? Po połączeniu pierwszego członu nazwiska panny Lester z drugim członem nazwiska panny Fabian uzyskuje się słowo lesbian, wskazujące na ich orientację seksualną. Natomiast wymiana pierwszych liter w nazwiskach panien Horn i Cole, powoduje w języku angielskim uzyskanie potocznego określenia na seks analny.
3. Trzynasta opowieść
Tu mam dylemat, bo cokolwiek Wam opowiem, to nie obejdzie się bez mocnego spoilera. Wszystkim – a zwłaszcza fanom teorii bliźniaczkowej – bardzo serdecznie polecam tę książkę. I za jakiś czas możemy się mówić, że dopiszę swoje uwagi. Nadmienię tyle, że pokazane są tu m.in. postaci bliźniaczek o skrajnie odmiennych charakterach, pojawia się też studium psychiczne osoby, której umiera siostra bliźniaczka. TO nasuwa masę hipotez.
To zaledwie jakaś setna część tego, co udało mi się wyłapać i tysięczna tego – co jest jeszcze do wyłapania 🙂 Tak czy owak zapraszam do zagłębiania się ze mną w zawiłe motywy literackie w serialu dla nastolatek.
dobry artykuł 😀
miło się czytało. Wciągający i wyczerpujący artykuł. Oby było takich więcej. Gratulacje dla autora ;]
no, no. nieźle. zgadzam się. pisz więcej takich artykułów. ta Trzynasta opowieść mnie zaciekawiła. 😉
super 😀 jestem pod wrażeniem… sama właśnie czytam Lolite i tez wyłapałam takie haczyki, ale czy to ma przełożenie na serial nie mam pojęcia… tak samo jak buszujący w zbożu, który podobno ma jakies odzwierciedlenie w postaci Tobiego 🙂
naprawde dobry artykuł, zaciekawił mnie
świetny artykuł. Skończyłam polonistykę już rok temu i bardzo żałuje, że nie mieliśmy literatury zagranicznej.
To prawda ze jest na tej stronie duzo nastolatkow, ale i tez jest duzo osob po 20 😀 Ja sama mam 22 🙂 a tak ogolnie to fajny artykul … 😛
super artykuł, rzetelny. mało tutaj takich.
olaksandra tak trzymaj!! 😉 czekamy na więcej
Świetny artykuł!
Jest w tym zbyt dużo zbiegów okoliczności, żeby to się jakoś ze sobą nie wiązało 😀
Dziękuję za tak miłe opinie! Niewątpliwie coś będę jeszcze skrobać 🙂 Przepraszam za dziwne kolory czcionek, postaram się, żeby następnym razem było bardziej przejrzyście.
Dziękuję za przypomnienie o „Buszującym w zbożu”. Czytałam, ale b. dawno, z przyjemnością przeczytam jeszcze raz – tym razem pod kątem naszego Tobiego.
A tymczasem w oczekiwaniu na nowy odcinek PLL – powiadam Wam – czytajcie „Trzynastą opowieść”! Jak komuś się nie spodoba, to stawiam pizzę. Pełnoletnim polecam też „Klaudynę” – do nich będę pewnie następnym razem nawiązywać.