Kolejne strony z Pamiętnika Ali

Dzięki tłumaczeniu z http://littleliars.cba.pl/showthread.php?tid=221 możemy przeczytać kolejne wpisy z Pamiętnika Ali napisanego przez Sarę Shepard. Oto one:

Nagle byłam całkowicie pewna dlaczego one są tutaj-i co chcą.

Wytężyłam słuch, żeby słyszeć większość z tego co mówią, ale wtedy poczułam rękę na moim ramieniu. Jak zwykle, zostałam wciągnięta w kłótnię. Rodzina DiLaurentis z zewnątrz wydaje się perfekcyjna, ale jedyną rzeczą, którą tak naprawdę robimy jest walka. Kiedy to się skończyło, mój brat Jason, zrzędził głośno, trzasnął drzwiami i wyszedł z domu. Uciekaj-chciałam krzyknąć za nim. Tak jak zawsze to robisz.

Widziałam jak kaptur bluzy Jasona podskakiwał w górę i w dół kiedy się oddalał. W połowie długości podwórka zastygł w bezruchu i zaczął wpatrywać się w coś w ogródku Spencer. Siostra Spencer siedziała na krawędzi jacuzzi z Ianem Thomasem. Na widok tej dwójki Jasona zamurowało. Jego policzki zrobiły się tak czerwone jak pomidory mamy. Prawie wybuchłam śmiechem. On lubi tą nadętą sukę? Jest zazdrosny, że to Ian spędza z nią czas?

Osobiście myślę, że Ian mógł zrobić o wiele lepiej.

Ostatecznie Jason poszedł dalej w kierunku drzew i kompletnie przeoczył cztery ukrywające się w krzakach dziewczyny. Gdy byłam pewna, że poszedł, wyślizgnęłam się tylnymi drzwiami. Oczy dziewczyn rozszerzyły się, gdy tylko mnie zobaczyły. Żadna się nie ruszyła. Przypominały mi jelenie, które czasem wędrują środkiem wiejskich dróg. Zamiast uciekać, jelenie zawsze stoją osłupione. Niektóre z nich są potrącane. Debile.

„Możecie wejść” -powiedziałam znudzonym głosem, zbliżając się do stawu na naszym podwórku.

Coś zaszeleściło. Jedna z dziewczyn kichnęła. „Jest okej”-powiedziałam głośniej. „Jeśli przyszłyście po moją flagę, jest za późno. Ktoś już ją ukradł”.

„Nie wiem kto” powiedziałam im. To oczywiście było kłamstwo – Chwilę temu Jason wyrwał flagę z moich rąk . „Wystarczy!” powiedział swoim irytująco-dramatycznym tonem, wybiegając przez drzwi zanim zdołałam go zatrzymać. Ale nie chciałam mówić dziewczynom o tym. To by znaczyło, że muszę się zaplatać w nieprzyjemną sprawę. Lepiej było udawać, że nie mam pojęcia kto to był.

Dziewczyny patrzyły się na mnie niepewnie, tak jakbym była zrobiona z kryształków Swarovskiego. Ich uśmiechy były nerwowe i drgające, ale wstały, odgarnęły włosy z ramion i robiły wszystko co w ich mocy, aby grac fajne i nieprzejęte tą sytuacją. Zadały mi więcej pytań o zaginięcie flagi, a ja wymyśliłam historię o tym jak ona była obok mnie, a chwilę później znikła. Opowiedziałam im dokładnie jak ozdobiłam flagę i jak zdenerwowana byłam, kiedy ktoś ją wziął. Nie kłamałam w tej części opowieści – Jestem zła na Jasona. Z wielu powodów.

Wtedy moja mama wyszła na tylni ganek. Zauważyłam, że zmieniła swój szlafrok i kapcie na koszulkę, spódnicę i szpilki. Jej oczy spoczęły na mnie. Wszystkie moje mięśnie zadrgały. „Ali?”.

Cztery dziewczyny na podwórku obróciły się, więc ja zrobiłam to samo. Mama podniosła dłoń w powietrze. „Więc.. wychodzimy, dobrze?”

„Okej” odpowiedziałam. Uśmiechnęłam się, ale nie było to przekonywujące. „Pa”

Mama czekała, patrząc tak jakby chciała powiedzieć coś jeszcze. Po prostu idź, chciało mi się krzyczeć. Czy ona oczekiwała ode mnie, że wejdę do środka i miło pożegnam się z nią? Chyba tak.

Dziewczyny podeszły bliżej mnie. W końcu, mama wzruszyła ramionami, odwróciła się i weszła do domu przez szklane drzwi trzaskając nimi.

Dziewczyny zaczęły znów ze mną rozmawiać, przypominając mi swoje imiona. Różowe Pasemka to Aria – ma tak stuknięte imię jak swoje włosy. Pulchna dziewczyna to Hanna. Truskawkowy blond to Emily. Wciąż przytakiwałam, ale właściwie nie zwracałam uwagi na to co mówią. Ciągle wpatrywałam się w dom. Światło w sypialni na górze zgasło. Drzwi garażu otworzyły się, usłyszałam trzask drzwi od samochodu. Wtedy szampańskiego koloru Mercedes mojej mamy odjechał z podjazdu. Okna były przyciemniane, ale widziałam przez nie zarysy sylwetek moich rodziców na przednich siedzeniach. Skręcili obok skrzynki na listy i powoli jechali w dół ulicy.

Odetchnęłam. W końcu.

Wróciłam do dziewczyn. Nagle poczułam, że dziś nie chcę przebywać z nimi. I wtedy uświadomiłam sobie – przecież nie muszę. Jestem Alison DiLaurentis – Mogę zrobić co tylko zechcę.

„Więc pa” powiedziałam obcesowo. Pomaszerowałam z powrotem wzdłuż podwórka, moje obcasy wbijały się w trawnik. Zaledwie poczułam zimno metalowej klamki drzwi ganku, one lekko się otworzyły. W środku kuchni było cicho i spokojnie. Ktoś zostawił włączony ekspres do kawy, ale nie było w nim kawy. Moja mama po śniadaniu zostawiła stertę brudnych naczyń w zlewie. Z wieszaka na drzwiach zniknęło parę kurtek i o kilka par butów mniej stało na wycieraczce koło pralki.

Byłam sama.

Rozsunęłam zasłony okna nad zlewem i wyjrzałam przez nie. Spencer, Aria, Hanna i Emily wciąż stały na środku podwórka, wyglądały na zszokowane. Chwilę później każda z nich skierowała się w inną stronę. Hanna prawie potknęła się o niezawiązaną sznurówkę kiedy wsiadała na rower. Emily westchnęła i mozolnie ruszyła na przód mojego domu. Aria zniknęła między drzewami, jej ramiona były zgarbione ze złości. Spencer poszła z wyprostowanymi i spiętymi plecami na swoje podwórko. Na jej twarzy widoczny był grymas.

Ale wkrótce, te dziewczyny będą pracować dla mnie. Potrzebuje nowych przyjaciół – Naomi i Riley są historią. Ta czwórka ma potencjał – Hanna ma cudowne (nieco za małe) jeansy z Paper Denim, których nigdy nie widziałam w sklepach. Aria jest bardzo ładna, jeśli by tylko zmieniła fryzurę i przestała się ubierać jak elf. Emily ma słodki uśmiech – mogę powiedzieć również że ma wspaniałe ramiona do wypłakania się. I coś przyciąga mnie do Spencer, ale jeszcze nie jestem w stanie powiedzieć co. Może to dlatego, że obie jesteśmy ładnymi blondynkami i chcemy, żeby wszystkie sprawy szły po naszej myśli. Może dziewczyny, takie jak my, myślą podobnie.

Ale ponadto, te cztery dziewczyny będą ubóstwiać ziemię po której stąpam. One prawdopodobnie zrobią wszystko co powiem – zawsze.

To jest dokładnie to, czego szukam.

Chmury zasłoniły słońce, ciemność ogarnęła wnętrze mojego domu. Weszłam po schodach na górę, włączyłam światło w sypialni i stanęłam w milczeniu na pasiastym dywanie. Jedynym dźwiękiem jaki było słychać był warkot wentylatora. Zdjęcia były przyklejone na całej długości lustra w rogu oraz na tablicy korkowej nad biurkiem. Ubrania były schludnie zawieszone w szafie, a szpilki, sandały i pastelowe baleriny leżały na półce na buty zawieszonej z tyłu drzwi. Gapiłam się z zadumą w lustro, spróbowałam się uśmiechnąć. Moje serce wciąż biło bardzo szybko, ale w środku czułam spokój i opanowanie.

Wzięłam głęboki oddech, siadłam i zaczęłam pracę nad pamiętnikiem. Po wszystkim, chcę zmienić wiele rzeczy. Mam tonę planów do zrealizowania.

Nie będzie lepszego momentu na zrobienie tego.

 

 

6 myśli na “Kolejne strony z Pamiętnika Ali”

Dodaj komentarz