Czy możemy ufać Wrenowi?

JULIAN MORRIS

Wren podzielił fanów Pretty Little Liars na tych, którzy twierdzą, że na pewno ma coś za uszami i na tych, którzy zaciekle go bronią. Tak jest od pierwszego sezonu. Spora część z nas już od pierwszego odcinka szuka dowodów na to, że przystojny Brytyjczyk nie ma wcale tak czystego sumienia jakby się wydawało. Do tej pory wszelkie wskazówki, które się pojawiły były sprytnie ukryte przez twórców. Ale to się zmieniło już w 3 sezonie, kiedy to okazało się, że to on pomagał CeCe spotykać się z Moną.

Po tym co zobaczyliśmy w najnowszym odcinku „The Mirror Has Three Faces” zgłupieliśmy już do reszty. Wiemy na pewno, że coś kombinuje. Tylko co? Jego słowa przez telefon „Mamy problem” i „Ty dokończ swoje, ja dokończę swoje” spowodowały, że zaczęła zapalać się nam czerwona lampka, ale twórcy dobrze wiedzą jak uśpić naszą czujność. Kiedy Wren ostrzega Veronicę przed Moną, ryzykując utratę licencji zaczynamy myśleć „Kurcze, on jest w porządku” ale to nie trwa długo. Ktoś wydaje panią Hastings, która już nie może bronić Ashley. Pierwsza nasza myśl- Wren. No i wreszcie koniec odcinka, który rozwiewa wszelkie wątpliwości co do tego, czy przystojny doktorek ma dobre zamiary. Jego telefoniczna rozmowa pozwala nam myśleć, że to on specjalnie wsypał swoją niedoszłą teściową. Dochodzi do tego kolorowanka i czerwony płaszczyk. Ale czy to nie jest zbyt oczywiste? A jeśli już to nadal nie wiemy w której gra drużynie. Możemy przypuszczać, że zna tożsamość Red Coat, ale w jaki sposób wykorzysta tę wiedzę? Czy pomoże Kłamczuchom, do których od pierwszego sezonu mocno go ciągnie? A może pomaga A, które jak przypuszczamy raczej nie gra w jednej drużynie z RC.

7 myśli na “Czy możemy ufać Wrenowi?”

Dodaj komentarz